Co klient zyskuje w dobie koronawirusa?
Koronawirus wpłynął nie tylko na branżę transportową, ale również odcisnął swoje piętno na rynku ubezpieczeń komunikacyjnych i samych ubezpieczycielach. Wbrew pozorom skutki są zarówno negatywne jak i pozytywne, a tych ostatnich jest znacznie więcej.
By przyjemnie zakończyć tekst, zacznijmy od negatywów, czyli problemów jakie napotykają ubezpieczyciele w związku z pandemią. Co ważne, nie zawsze dotyczą one w znaczący sposób klientów.
- Kłopoty z wystawianiem zielonych kart. Są one na specjalnych drukach, a pracownicy przebywający na Home Office często nie posiadają ich przy sobie. To stanowi problem przy pilnej potrzebie wystawienia dokumentu.
- Przestoje związane z kwarantanną pracowników. Przy dużej liczbie zakażeń, to poważny kłopot. To już nie są czasy, że „znamy kogoś, kto zna kogoś, kto był na kwarantannie”. Na szczęście przy odpowiedniej organizacji pracy osoba „uziemiona” w domu także może świadczyć obowiązki zawodowe. Gorzej, gdy zachoruje na koronawirusa, szczególnie, gdy przebieg nie jest bezobjawowy.
- Ograniczenie wysyłki dokumentów. Pracownik zakładu ubezpieczeń może przesłać polisę za pośrednictwem poczty/kuriera jedynie z biura. Co prawda większość dokumentów nie wymaga już wersji drukowanej, lecz jeszcze się takie zdarzają się, m.in. dokumenty cesji, które muszą trafić do klienta w formie papierowej.
- Czas potrzebny na przestawienie się na hybrydowy tryb pracy. Na szczęście to wszystkie dobrze działające firmy mają już za sobą, bo to stanowiło podstawę efektywnego funkcjonowania. Częściowy Home Office być może zagości nawet na stałe w niektórych podmiotach.
Pozytywy pandemii
Wbrew pozorom pozytywów jest znacznie więcej. Pisząc te słowa oświadczam, że wcale nie jestem zakażony, z wysoką gorączką, brakiem smaku i nietypowymi objawami pisania irracjonalnych tez. Pandemia dała impuls dla wprowadzenia wielu usprawnień i udogodnień. Do najważniejszych można zaliczyć:
- Ograniczenie lub wyeliminowanie fizycznego obiegu dokumentów. Zakłady ubezpieczeń zaczęły w większości posługiwać się dokumentami elektronicznymi oraz podpisami elektronicznymi. Zrezygnowano z problematycznej w tym okresie wysyłki pocztowej, kurierskiej. Usprawniło i przyśpieszyło to obieg dokumentów pozwalając na dużo większą elastyczność w obsłudze klientów.
- Widoczne przyspieszenie realizacji zgłoszeń w niektórych zakładach ubezpieczeń, zarówno polisowych jak i zapytań flotowych. Nie narzekają tutaj z pewnością klienci, ale zadowoleni są również brokerzy oraz sami ubezpieczyciele.
- Dzięki pracy zdalnej lub hybrydowej pracownicy zakładów ubezpieczeń dłużej są dostępni pod telefonem lub pocztą elektroniczną. To pozwala na załatwienie pilnych spraw „po godzinach”, daje poczucie klientom większej elastyczności i efektywności działań.
- Brak podwyżek w OC. Tego jakże radosnego punktu nie trzeba tłumaczyć.
- Częsta rezygnacja ze zdjęć pojazdów przy ubezpieczeniu AC. Pracownicy ubezpieczycieli mogą dzięki temu poświęcić więcej czasu na inne czynności, klienci nie czują się „kontrolowani”. Co prawda przy wydłużeniu tej tendencji pewnie zacznie dochodzić do większej liczby nadużyć, ale z tym problemem towarzystwa także powinny sobie poradzić.
- Wydłużenie terminów płatności za polisy. Istnieje pewna obawa, gdy światowy kryzys związany nie tylko z koronawirusem zostanie opanowany, ten pozytyw zniknie. A może ubezpieczyciele uznają, że nie warto denerwować klientów…
- Większa wyrozumiałość i możliwość dogadania się co do spłaty zaległości przy zadłużonych klientach. Logika – lepiej, że klient zapłaci później niż ciągać go po sądach, windykacjach, bez gwarancji skutecznej egzekucji.
Strategia PZU
I jeszcze jako osobny przykład działania PZU. Największy gracz w zakresie ubezpieczeń komunikacyjnych wprowadził poniższe udogodnienia.
· Umowa indywidualna – można ją zawrzeć na 180 dni przed początkiem ubezpieczenia. Przy flocie dla nowego pojazdu konieczne jest załączenie faktury lub faktury proforma.
· Ubezpieczenie pojazdu przed jego rejestracją.
· Ubezpieczenie pojazdu sprowadzonego z Unii Europejskiej przeznaczonego do rejestracji w Polsce.
· Brak konieczności wykonania zdjęć do ubezpieczenia AC.
· Brak wymogu zabezpieczeń przeciwkradzieżowych. A jeśli już są – nie ma potrzeby sprawdzania ich sprawności.
· Zniesienie wymogu zaświadczeń o przebiegu ubezpieczenia również dla ofert flotowych.
· Możliwość odroczenia terminu płatności do 30 dni.
· Rozłożenie składki za polisę ubezpieczeniową na maksymalnie 4 raty, bez ponoszenia dodatkowych kosztów zwyżki za raty.
Pandemia wpłynęła na rynek ubezpieczeniowy. Większość zmian podyktowanych koniecznością przystosowania się do nowej rzeczywistości wyszły klientom, brokerom zdecydowanie na dobre. Udało się przede wszystkim wyeliminować wiele skostniałych i przestarzałych procesów. Naturalnie my również chcielibyśmy, by koronawirus sobie poszedł w siną dal i nie mamy zamiaru rozwijać przed nim czerwonego dywanu. Chwaląc jesteśmy obiektywni a teraz zapraszamy COVID, by grzecznie podziękował za gościnę i opuścił trzecią planetę od słońca.
Piotr Brzozowski, broker ubezpieczeniowy, ekspert ds. ubezpieczeń komunikacyjnych